Wśród młodych Polaków Berlin słynie przede wszystkim z sezonowych wyprzedaży i corocznej Parady Miłości. Jest tam jednak dużo więcej atrakcji. Na turystów z całego świata czekają tysiące imprez, setki zabytków, koncertów, klubów i restauracji. Tylko na zwiedzanie samych muzeów, zakładając wizytę w jednym dziennie, potrzeba by było niemal pół roku, bo Berlin ma ich aż 170. Do tego dochodzi jeszcze ponad 300 galerii, 130 teatrów i 3 opery. Od obfitości imprez można naprawdę dostać zawrotu głowy, bo codziennie turysta ma ich do wyboru niemal 1500. Nic zatem dziwnego, że Berlin nazywany jest kulturalną stolicą Europy. Statystki stawiają go – po Londynie, Paryżu i Rzymie – na czwartym miejscu wśród najpopularniejszych europejskich miast odwiedzanych przez turystów. Na gości wyczerpanych zwiedzaniem czeka blisko 7000 restauracji, kawiarń, barów i pubów.
O niemieckiej stolicy można pisać wiele, ale i tak nigdy nie będzie to jej pełny obraz. Każdy może bowiem odkryć swój własny Berlin, wychodzący poza żelazne punkty wszystkich wycieczek: pałac w Charlottenburgu, Reichstag, katedrę, Wyspę Muzeów czy najsłynniejsze dwie ulice Kurfurstendamm, zwaną popularnie Ku’dammem, oraz Unter den Linden, w której okolicach skupiło się najwięcej zabytkowych budowli miasta nad Sprewą. Co ciekawe, w Berlinie jest więcej kanałów niż słynącej z tego Wenecji.
To trzeba zobaczyć
Warto obejrzeć Potsdamer Platz, na którym realizuje się śmiałe pomysły, zarówno komunikacyjne, jak i architektoniczne. Budynki, które się tam znajdują, imponują rozmachem – inwestycje Sony, DaimlerChrysler czy ABB to nie tylko siedziby tych firm, ale i centra rozrywkowe z sieciami sklepów i restauracji, warto zatem odwiedzić to miejsce. W Potsdamer Arkaden chętnie i licznie robią zakupy i berlińczycy, i turyści. Potem odpoczywają na placu w SonyCity, w ogródkach rozstawionych wokół fontann, pod niezwykłym dachem rozciągającym się nad placem niczym kwiat. Atrakcją jest pierwszy europejski Sony Store – ogromny sklep, w którym można oglądać i własnoręcznie sprawdzać, jak działają produkty Sony – oraz Multiplet Movie Center z kinem Imax3D. Drugie, okazalsze i nowocześniejsze kino znajduje się nieco dalej, przy Marlena Dietrich Platz.
Szklana kopuła na Reichstagu i Potsdamer Platz to pewien symbol – zacierane granice między Wschodnim a Zachodnim Berlinem, przedzielonym jeszcze niedawno przecież betonową ścianą. Pamięć o tamtym czasie czczona jest w Checkpoint Charlie – miejscu, w którym istniało słynne przejście graniczne między dwoma częściami Berlina. Choć mur, liczący 155 kilometrów (w tym 43 kilometry biegły przez miasto), szybko zniknął (między październikiem 1989 a końcem 1990 roku), to jednak pamięć o dramatach ludzkich z nim związanych jest do dziś żywa w muzeum Haus Am Checkpoint Charlie. Można tam zobaczyć między innymi, jak pomysłowi mieszkańcy reżimowego NRD pokonywali granicę dzielącą ich od lepszego życia: w specjalnie przerabianych samochodach, balonach, walizkach, po linie jakimś cudem przerzuconej przez mur, podziemnymi tunelami i na jeszcze inne, przeróżne sposoby.
Berlińskie muzea to istna skarbnica pamiątek po przeszłości. Poczynając od tych najsłynniejszych, ze sztuką najdawniejszą, jak Muzeum Pergamońskie czy Muzeum Egipskie, do bardziej współczesnych i cieszących się zainteresowaniem zwłaszcza dzieci i młodzieży, takich jak Deutsches Technikmuseum, w którym można przeprowadzać eksperymenty naukowe. A ci turyści, którzy nie przepadają za tradycyjnymi muzeami, mogą się wybrać na przykład do muzeum erotyki czy muzeum cukru.
Atrakcją miasta są też misie, będące symbolem Berlina. Jest ich tam ponad trzysta. Figury niedźwiedzi o naturalnych rozmiarach ustawione są na ulicach, placach, przed sklepami, knajpami i firmami. Symbolizują na przykład młodą parę, mumię egipską, Statuę Wolności, truskawkę czy sadzone jajko. Swój oryginalny wygląd figury zawdzięczają inwencji artystów zaproszonych do akcji polegającej na umieszczaniu misiów w różnych punktach miasta.
Różne oblicza miasta
Berlin to miasto, które można zwiedzać na różne sposoby – pieszo, autokarem, samochodem, na rowerze, a nawet na rolkach, bo i dla tego środka transportu wyznaczone są specjalne szlaki. Co więcej, trasy są tak poprowadzone, że korzystając z nich, można obejrzeć najciekawsze zabytki.
Berlin lubią zwłaszcza młodzi ludzie. Niemal półtora miliona turystów odwiedza lipcową słynną Love Parade, podczas której króluje muzyka techno. Młodzieżowa atmosfera panuje też na Kreuzbergu i wzdłuż Oranienstrasse, w Prenzlauer Bergu i Spandauer Vorstadt. Barów, pubów i restauracji jest tam całe mnóstwo. Wśród nich są nawet miejsca kultowe. Najpopularniejsze z nich, Kreuzberg, zachowało swoją legendę z czasów, gdy było dzielnicą Berlina Zachodniego. W tamtejszych knajpkach można dobrze i tanio zjeść, posłuchać muzyki, a na ulicach obejrzeć happening, paradę przebierańców czy teatralny spektakl. To barwna dzielnica awangardowych artystów i tureckich imigrantów, ale, co ciekawe, jest bezpieczna, nawet nocą.
Prenzlauer Berg natomiast, dawna NRD-owska dzielnica, jest dziś centrum artystycznego życia. Stoi tam wyremontowany stary browar, Kulturbauerei – ośrodek ruchu alternatywnego z kinem, teatrem, salą koncertową i galerią.
Życie nocne skupia się na Hackesche Hofe – wielkim kompleksie starych budynków z początku XX wieku, poprzedzielanym wewnętrznymi podwórzami, z galeriami, kinem, barami i dyskoteką. Mówi się, że właśnie tu, w dzielnicy Spandauer Vorstadt, wśród artystów, projektantów i twórców wszelkiego rodzaju, bije serce nowego Berlina, nie można więc pominąć tego miejsca podczas zwiedzania miasta.
Jeśli ktoś zechce szukać polskich śladów, powinien zajrzeć na Tortstarsse, gdzie mieści się Klub der Polnischen Versager, czyli Klub Polskich Nieudaczników. Założyli go polscy emigranci lat 80. ubiegłego wieku, którzy nie mieli żadnego pomysłu na to, co robić w nowym kraju, sami siebie nazwali więc nieudacznikami. Z czasem z grupy zrodził się nieformalny związek, zaś potem powstał klub. Po tym, jak jego założyciele wystąpili w popularnym talk-show, miejsce to odwiedzają tłumy, nie tylko Polaków.
Praktyczne informacje
Noclegi w Berlinie są niestety raczej drogie. Najtaniej jest w schroniskach, gdzie nocleg w pokoju ośmioosobowym kosztuje około 19 euro. W Charlottenburgu znajduje się duży wybór pensjonatów, gdzie cena za pokój jednoosobowy wynosi zwykle 40-65 euro, a dwuosobowy – 50-95 euro.
Planując kilkudniowy pobyt w Berlinie, warto nabyć Welcom Card. Kosztuje około 18 euro, więc niedużo, a zapewnia bezpłatny transport przez 3 dni, zniżki na bilety do muzeów, teatrów, zorganizowane zwiedzanie miasta i inne udogodnienia. Jedna osoba dorosła korzystająca z tej karty może zabrać ze sobą troje dzieci w wieku do 14 lat. Karta Muzealna, która kosztuje około 10 euro za normalną i 5 euro za ulgową, umożliwia natomiast wstęp do 50 państwowych muzeów bez dodatkowych opłat, ale pod warunkiem, że zwiedza się je w trzy kolejne dni.
Jeśli chodzi o komunikację, to do wyboru mamy sieć kolejek S-Bahn, metro U-Bahn, tramwaje i autobusy (bilet całodniowy kosztuje około 6 euro, 7-dniowy – około 22-28 euro). Jeśli chcemy szybko zwiedzić miasto, przejedźmy się autobusem numer 100, który łączy wschodnią część Berlina (przystanek ZOO) z zachodnią (Alexanderplatz). Jest tam też wiele wypożyczalni rowerów, przy czym za dzień zwykle płaci się nie więcej niż 8-10 euro. Trzeba jednak pamiętać, że w dni robocze przed godziną 9 rano i między 14.30 a 17.30 nie wolno przewozić rowerów środkami komunikacji miejskiej.
Zakupy – w centrum największe skupiska sklepów są przy Ku’dammie i Friedrichstarsse (są drogie) oraz przy Wilmersdorferstrasse (tańsze). Najpopularniejsze domy towarowe to: C&A, Karstadt, Galerie Kaufhof oraz KaDeWe. Berlin słynie z wyprzedaży: zimowa zaczyna się w ostatni poniedziałek stycznia, letnia – w ostatni poniedziałek lipca. Kilkuletnią tradycję ma tzw. siedem weekendów na zakupy, które poprzedzają Boże Narodzenie. Sklepy otwarte są wtedy do późnych godzin, niższe są ceny noclegów w hotelach oraz biletów lotniczych i kolejowych do Berlina. Każdy weekend ma swój temat przewodni, na przykład gastronomię, muzykę itp.