No i stało się. Twoja pociecha oznajmia Ci, że grozi jej ocena niedostateczna i jest wysokie prawdopodobieństwo, że może nie zdać do następnej klasy. Jak sobie z tym poradzić?
Oczywiście chcesz dla swojego dziecka jak najlepiej. Dlatego starasz się, aby niczego na co dzień mu nie brakowało. W zamian oczekujesz dobrych stopni. Tymczasem sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej i Twój smyk może nie zdać do następnej klasy. Mimo to pamiętaj, że to nie koniec świata!
Jak postępować, gdy pojawia się zagrożenie powtarzania klasy?
W pierwszej kolejności udaj się do szkoły i porozmawiaj z nauczycielem. Dowiedz się, czy istnieją jeszcze jakiekolwiek szanse, aby syn lub córka mogła mieć szansą na poprawkę albo egzamin komisyjny. Jeśli tak, wówczas złóż odpowiedni wniosek do dyrektora, aby wyznaczył termin poprawki. Są jednak przypadki, kiedy szans na zdanie do kolejnej klasy nie ma. Wtedy powinnaś zorientować się, co było przyczyną kłopotów edukacyjnych dziecka. Nastolatek może przestać się uczyć nie tylko dlatego, że mu się nie chce i że „szkoła jest głupia”, ale również z tego powodu, że ma jakieś problemy, np. cierpi na depresję, atmosfera w domu nie jest przyjemna czy też dokuczają mu w klasie.
Zamiast kary
Brak promocji do następnej klasy nie jest jeszcze tragedią. Twojemu dziecku z tego powodu także z pewnością nie jest dobrze. Dlatego powinnaś porozmawiać z nim na ten temat. Zrób rozeznanie, czy w nowej klasie są jakieś znajome mu osoby, czy nie będzie miał problemów z adaptacją w nowym otoczeniu. Niekiedy o wiele lepiej jest zmienić szkołę, w której nastolatek będzie „nowy” niż posłać go do klasy, w której będzie miał przypinkę „drugorocznego”.
Nie zdanie do następnej klasy oczywiście nie jest żadnym osiągnięciem, więc z tego powodu nie ma podstaw do chwalenia czy nagradzania. Jednak warto mieć na uwadze, aby zaprzestać słów krytyki czy rozgoryczenia. Dziecko musi zebrać siły, aby z początkiem roku szkolnego nabrać nowych sił.
Wielu rodziców chce za wszelką cenę by dziecko do następnej klasy i w tym celu posługuje się przenosinami do prywatnych szkół. Nie jest to dobre rozwiązanie. Niech Twoja pociecha odczuje na własnej skórze konsekwencje swoich zachowań, wtedy o wiele lepiej będzie umiał wyciągać wnioski niż wtedy, kiedy będzie miał poczucie, że rodzice wszystko załatwią i uchronią go przed każdym występkiem.
Jak postępować z dzieckiem?
Przede wszystkim daj odczuć nastolatkowi, że nadal go kochasz, bez znaczenia jakie ma stopnie w szkole.
Pomagaj mu z przedmiotem/ami, których nie rozumie. Jeśli masz możliwości finansowe, załatw korepetycje.
Czasami zdarzają się sytuacje, w których nauczyciel „uweźmie się” na ucznia. Jeśli i Twoje dziecko zgłasza Ci takie uwagi, sprawę przekaż do kuratorium.
I dziwią mi się, gdy mówię, że 99% ludzi nie powinno nigdy mieć dzieci. Średniowiecze intelektualne ciągle w modzie, bo ludzie powielają idiotyczne schematy wychowania jakie znają od swoich rodziców i nie mają na tyle w głowie, żeby zauważyć że lata wojenne to nie 2014 rok.
Jeśli ktoś nie zwraca uwagi na dziecko przez cały rok (a najpewniej całe życie, skoro do niezdania klasy doprowadził) to gratulacje dla niego, niech lepiej poszuka sensownego rodzica bo zmarnuje życie dziecku.
Tak jak dbacie o zdrowie, gdy jesteście chorzy, tak i dbacie o oceny gdy jest zagrożenie, a potem marnujecie życie dziecku, bo uczycie go że brak wyników w szkole (która nie uczy niczego poza marnowaniem czasu na budowę pantofelka) oznacza, że jest głupi, niedorozwinięty, czy ma jakąś dysleksję. Gratuluję, możecie już strzelić sobie w łeb. Zostawcie dzieci ludziom, którzy wiedzą jak wychować człowieka, a nie zwierzę.